Sherry Sawyer
Sherry Sawyer
- Wiek : 22
Wzrost | Waga : 174 cm, 62 kg Punkty doświadczenia : 0 Stan postaci : Dramat, panie i panowie, dramat - złamała paznokieć!
| Temat: Sherry Sawyer Pon Sie 26, 2019 2:48 pm | |
| Sherry Sawyer, "Sue. E. Side" [Phoebe Tonkin] Data urodzenia: 05.11.1997r.
miejscowy / turysta
Wzrost | Waga: 174cm | 62kg
Zawód: ćwierka sobie za hajs
Grupa: Pinepeaks Resort
Introdukcja podmiotu. - Garść faktów z życia:
- rozpieszczona i pozbawiona miłości rodziców przechodziła okres buntu nieustannie od ósmego roku życia, miewała również niszczycielskie napady gniewu, które kilka razy skończyły się na uszczerbku na zdrowiu osób dookoła, na szczęście dzięki pieniądzom rodziców jej akta pozostawały czyściutkie - gorzej z opinią publiczną, która owych wybryków nie zapomniała i Sherry szybko stała się społecznym wyrzutkiem - dzieciaki w szkołach za namową rodziców dręczyły ją namiętnie i nie ustępowały, dopóki ich nie przekupiła - co ostatecznie utwierdziło ją w przekonaniu, że pieniądze tak naprawdę dają szczęście, a przynajmniej potrafią wyzwolić od cierpienia, a dodatkowo bycie suką stało się jej strategią przetrwania - prześladowanie nasiliło kotłującą się w niej agresje, której dawała ujście poprzez wyżywanie się na znajomych z ławki, młodszej siostrze oraz na okolicznej faunie; zadawanie bólu sprawiało jej wiele przyjemności, bo w końcu czuła, że ma nad czymś kontrole - ze starszą siostrą łączyła ją dosyć wybuchowa relacja, oparta na rywalizacji w każdej dziedzinie życia, w pewnym momencie jednak poróżniła je pewna błaha sprawa i sytuacja eskalowała do tego stopnia, że się znienawidziły i gdy tylko miały szansę, próbowały się nawzajem skrzywdzić - pod względem edukacyjnym Sherry nie była zaniedbywana, wręcz przeciwnie, wysyłano ją na naukę języków, gry na instrumentach, tańca czy śpiewu - śpiewanie szybko sobie upodobała, było dla niej bowiem jak terapia, im częściej to robiła, tym spokojniejsza była, a że i głos miała przyjemny, kariera piosenkarki stała przed nią otworem - założyła więc garażowy zespół i z dnia na dzień zyskiwała coraz większą sławę - po skończeniu liceum i "pożyczeniu" dorodnej sumki od rodziców wyjechała z miasta, wierząc, że w końcu stanie się prawdziwą gwiazdą rocka alternatywnego - tak się jednak nie stało, a za odnoszone porażki obwiniała Ashtown - była przekonana, że to miasto rzuciło na nią klątwę - w przeciągu kilku lat osiągnęła pewną popularność, ale wciąż jej było mało - kariera stanęła w miejscu, a ona poddała się imprezowemu życiu w wielkim mieście, swojego czasu wpadła również w złe towarzystwo i narkotyki - przystopowała jednak, zdając sobie sprawę, że w ten sposób nigdy nie osiągnie wymarzonego statusu i ze zdwojoną siłą zaczęła pracować nad kolejnymi płytami - i tak to sobie żyła aż do feralnego dnia, w którym postanowiła, że pokaże Ashtown, że nie dało rady jej zniszczyć
- Nadzwyczajne umiejętności:
-> potrafi perfekcyjnie pomalować paznokcie za pierwszym razem -> po mistrzowsku chodzi w szpilkach -> z pamięci wygłasza teksty piosenek, szczególnie z końca XX wieku oraz poematy Tennysona -> jest ekspertką w sprawach mistycznych i zawsze chętnie pomoże, ale nie za darmo -> nie tyje i nie choruje na cukrzyce nawet po zjedzeniu kilkunastu paczek słodyczy, ba - nie jest jej nawet niedobrze od nadmiaru cukru! -> łączy ją nadnaturalna więź z kotami, rozumie się z nimi bez słów i miauczeń -> z łatwością zapamiętuje informacje, nawet te błahe, co pozwala jej w dogodnym momencie użyć ich niczym asy z rękawa -> kłamie jak z nut i nikt nie potrafi jej tego udowodnić, taka jest dobra -> przy czym w większości przypadków potrafi poznać, gdy ktoś próbuje ją okantować -> zachowuje trzeźwość umysłu w sytuacjach zagrożenia życia -> jest oburęczna, chociaż preferuje prawą rękę -> bardziej rozumie, niż potrafi się porozumiewać po hiszpańsku -> w zadowalającym stopniu posługuje się bronią, szczególnie myśliwską -> nie jest może silna, ale potrafi arcyszybko dawać drapaka -> zna się na wielu tematach, ale raczej pobieżnie -> z racji mocno rozwiniętych sadystycznych skłonności połączonych z iście ułańską fantazją potrafi w trymiga przeobrazić przedmiot codziennego użytku w niemal śmiercionośną broń
- Problematyczne tendencje:
-> ma drobne problemy z trzymaniem w ryzach kiszącego się w środeczku gniewu, szczególnie w błahych sprawach -> radzi sobie z tym zazwyczaj poprzez śpiew, ale czasem to nie wystarcza i zaczyna przejawiać iście sadystyczne skłonności -> ze względu na doświadczany za młodu bullying ma bardzo zaburzony obraz siebie i ujemną samoocenę, szczególnie krytycznie podchodzi do swojego wyglądu - zawsze musi wyglądać perfekcyjnie, by móc odczuwać spokój ducha -> dodatkowo ogólne rozpieszczenie wykształciło w niej przekonanie, że jest ponad prawem i każdy jej wybryk zostanie wybaczony, jeżeli wyłoży na tacę odpowiednio dużą dawkę mamony -> wychowana w luksusach, nigdy nie musiała ciężko pracować, jak i zawracać sobie głowy przyziemnymi czynnościami, bo zawsze wykonywał je ktoś za nią -> prócz utrzymujących się na stałym poziomie tendencji sadystycznych swojego czasu przejawiała również te autodestrukcyjne - troszeczkę za dużo piła i paliła, ale to już za nią, oczywiście -> strasznie bałagani i nie ufa łysym ludziom -> jest uczulona na orzeszki ziemne -> nie potrafi pływać -> i bardzo, ale to bardzo nie lubi dotyku
Rewizji dokonano. Ubranie: Mimo żarliwych skomleń menadżera o wciśnięcie się w cokolwiek przyzwoite fatałaszki i uniknięcie tym samym skandalu przynajmniej dziesięciolecia, nie dała się przegadać i nie zrezygnowała z typowego dla siebie stylu buńczucznej rockmanki. Mając w zamyśle szokować i olśniewać mieszkańców znienawidzonego miasta, założyła ledwo zakrywającą szczupłe cztery litery czarną koszulkę z uroczą buźką Roba Zombie, koronkowe pończochy sięgające do trzech czwartych uda i nieco znoszone, czerwone konwersy. Całość okrasiła zarzuconą luźno na ramiona i o jakieś dwa rozmiary za dużą ciemną, dżinsową kurtką z kapturem. Dodatkowo powtykała na patykowate palce lśniące przepięknie srebrne pierścionki - w tym jeden z ouroborosem - a szyję ozdobiła delikatnym wisiorem z okiem Horusa.
Ekwipunek: Chociaż większość nieskromnego dobytku pozostawiła w garderobie, w przepastne kieszenie miała powtykane kilka gadżetów. Były to: - iPhone X ze słuchawkami - stara i poniszczona, aczkolwiek wierna pięciocentówka i pomięte 200 dolarów - zwinięta w kulkę karteczka z niezbyt czytelnym napisem - zapalniczka - niewielka paczuszka M&ms, trzy czekoladowe cukierki z kawałkami orzechów oraz jeden z niespodzianką - śmieci po słodkościach i innych osobliwościach Do kartoteki załączona została również relacja z ostatnich dni. Początkowo przedstawiona przez menadżera propozycja wystąpienia na wiejskim festiwalu spotkała się z wiązanką przeuroczych przekleństw i zbitym wazonem, jednak po dłuższym zastanowieniu pomysł ten zaczął zyskiwać w ślepiach Sherry na atrakcyjności. Z prostego powodu - była to bowiem idealna okazja na udowodnienie tym wszystkim wieśniakom, którzy osiągnęli mistrzostwo w gnojeniu jej za szczeniaka, że pomimo wszystkich rzucanych pod nogi kłód dała radę osiągnąć coś na własną rękę. Nienawidziła tego amerykańskiego zadupia i gdyby mogła, obróciłaby go w pył, jednak taka zemsta była równie nęcąca, jak masowy pogrom. Toteż już na drugi dzień od zaakceptowania oferty spakowała skromny jak na nią dobytek i ruszyła z wygodnego apartamentu w Los Angeles wprost w paszczę lwa, wierząc, że tym razem to nie ona zostanie smacznym posiłkiem. Tak jak się spodziewała, przez kilka lat jej nieobecności rodzinne miasteczko z piekła rodem pozostało niemal niezmienione. Wciąż czuła ten sam nieznośny odór rozkładu, padliny porzuconych marzeń i nadziei na lepsze życie. Ledwo postawiła stopę na skalanej ziemi, a już wiedziała, że popełniła błąd. Przemierzając ulice z odrapanymi sklepikami czuła się, jakby wypadła ze swojej linii czasowej i trafiła do innego, abstrakcyjnego i bardzo smutnego świata - czyli zupełnie tak, jak za młodu. Tęskniła za neonami, gwarnym życiem nocnym, ostrą zabawą i ludźmi nie wpatrującymi się w nią jak w jakąś abominacje. Nie spotkała żadnych znajomych, nie miała więc przed kim pochwalić się, jaką sławę i bogactwo zdobyła, ale to dało się znieść, wszak wiedziała, że podczas występu i tak utrze nosa wszystkim byłym ciemiężycielom. Prawdziwy armagedon nieprzyjemnych uczuć uderzył ją dopiero po minięciu domu, w którym spędziła pierwsze kilkanaście lat życia. Zastanawiało ją, jak tam sobie radzi jej wesoła rodzinka, a myśl, że może zobaczyć ich buźki w tłumie już za kilka godzin sprawiła, że aż się jej lekko w głowie zakręciło. Nie chciała się jednak martwić bardziej, niż to było potrzebne - wystarczało, że musiała znosić koszmarne skutki naprędce podjętej decyzji, zamiast odpoczywać w mieście aniołów. Wszystkie znaki na ziemi i niebie najwidoczniej wskazywały na to, że wciąż nie pozbyła się autodestrukcyjnych skłonności. Mimo to na festiwalu bawiła się zaskakująco miło, przynajmniej na początku. Zaopatrzona w masę waty cukrowej, skierowała się w końcu do garderoby, by przygotować się na punkt kulminacyjny zabawy. Najwięcej czasu zajęło jej upewnienie się, że żaden niesforny kosmyk nie wykonuje skoku w bok i że ubranie wygląda na niej iście zjawiskowo, tak samo z resztą jak i makijaż. Gdy w końcu była zadowolona z efektów pracy tabunu ludzi, jak i własnej inwencji twórczej, przeprowadziła krótką rozgrzewkę wokalną, coby nie zbłaźnić się przypadkiem przed tysiącami par oczu, aż w końcu ruszyła na scenę z nieprzyjemnym poczuciem kierowania się wprost na szubienice. Cóż, miała racje. Wszystko szło nadzwyczaj dobrze do momentu, w którym poczuła, że stabilność podłoża przestała być rzeczą oczywistą. Nie przestała śpiewać aż do momentu, w którym scena przepołowiła się na pół, tak po prostu, zaledwie metr od niej. Wzięta z zaskoczenia, upuściła mikrofon i falując na boki jak pijane pół rzyci zza krzaka, próbując nie paść plackiem na ziemie, skierowała się za uciekającą w popłochu resztą zespołu. Gdzieś między usilną próbą racjonalizacji tego, co właśnie doświadczyła przebiła się myśl o zamkniętych na klucz rzeczach osobistych, po które powinna zawrócić, ale nie bardzo miała jak, ściskana przez dziki motłoch ludzki, przesuwający się z miejsca na miejsce. W pewnym momencie ktoś nadepnął jej na stopę i zirytowana odpowiedziała spojrzeniem spode łba i ciosem z kolana w krocze. To dało jej odrobinę przestrzeni i udało jej się wyrwać z tłumu. Logicznym kierunkiem wydawał się pensjonat, robiący za jej tymczasowe lokum, pobiegła więc w tę stronę, mając nadzieję, że przez najbliższe kilka godzin sytuacja się uspokoi i będzie mogła opuścić to przeklęte miasto - tym razem na dobre.
|
|
Jo Maxwell
Jo Maxwell
- Wiek : 20
Wzrost | Waga : 160 cm/ 62 kg Punkty doświadczenia : 2 Stan postaci : Przerażona i zagubiona mała myszka, która chce uciec i schować się do swojej norki, do której nie ma dostępu.
| Temat: Re: Sherry Sawyer Wto Sie 27, 2019 11:52 pm | |
| O, witaj! Możesz do nas dołączyć, Twoja kartoteka i wszystko wygląda na godne zaufania... Hm, niech będzie. Pamiętaj o uzupełnieniu pól w profilu oraz założeniu informatora, dobrze? Inwigilacja musi być, a co. Pamiętaj, że jeśli nie masz osoby do rozpoczęcia rozgrywki, także możesz taką znaleźć w specjalnym temacie! Cieszę się, że Twój wybór padł na Pinepeaks Resort! Twój pierwszy post powinien znaleźć się w tym temacie! Zalecamy przeczytać pierwszy post Mistrza Gry i do niego się odnieść. Nie musisz jednak pozostawać w temacie, wystarczy że napiszesz jeden post i już możesz zmienić lokacje! Możesz korzystać z retrospekcji bez limitu, także śmiało, baw się dobrze! Do zobaczenia na fabule! |
|