Sala #100 - OIOM
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Sala #100 - OIOM

Go down 
AutorWiadomość
Admin
Admin
Admin
Admin

Wiek : 0
Punkty doświadczenia : 0

Sala #100 - OIOM Empty
PisanieTemat: Sala #100 - OIOM   Sala #100 - OIOM EmptyWto Wrz 03, 2019 12:43 pm



Jasne pomieszczenia o białych ścianach i podłogach. Każda sala posiada duże okno na środku, które wpuszcza do środka całą masę światła. Łóżka o metalowych ramach ustawione są pod ścianami, obok nich są metalowe szafki z szufladą zamykaną na kluczyk dostępny w recepcji. Każda sala posiada osobną łazienkę z podstawowym wyposażeniem sanitarnym, brak w nich jednak ciepłej wody.
Ta sala przystosowana była do warunków Intensywnej Opieki Medycznej, znajdował się tu respirator, defibrylator, osobna szafka z zestawem do intubacji dotchawiczej, a także specjalistyczny sprzęt do konikotomii, tracheotomii, dojścia doszpikowego, portu centralnego, przetoczeń krwi i wiele więcej.

Powrót do góry Go down
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Wiek : 1
Punkty doświadczenia : 0

Sala #100 - OIOM Empty
PisanieTemat: Re: Sala #100 - OIOM   Sala #100 - OIOM EmptyWto Wrz 03, 2019 1:41 pm

ADAM JENKINS

Jenkins wpadł niemal biegiem - na ile pozwolił mu dodatkowy ciężar i korytarze pełne ludzi - do pomieszczenia. Ze swoim pomocnikiem natychmiast ułożyli Sweeta na jednym z łóżek i cofnęli się po Kitty. Którą to również za chwilę doprowadzili do sali IOMu i ułożyli na łóżku przy przeciwległej ścianie.
Lekarz najpierw zajął się Sweetem. Przede wszystkim należało się dowiedzieć, co z jego drogami oddechowymi. Chwycił za laryngoskop, dobrał łyżkę i sprawnym ruchem wprowadził mu ją do ust, odchylając jego głowę. W świetle laryngoskopu mógł ocenić stan jego dróg oddechowych. Wyglądało na to, że miał szczęście. Jama ustna miała na sobie czerwone ślady po substancji, ale były niegroźne, powierzchowne a sam popiół nie dostał się do niższych partii układu oddechowego. Chłopak był nieprzytomny, ale Jenkins zdecydował się podać środki sedujące i zaintubować. Przez rany i opuchliznę na szyi istniało ryzyko obrzęku, który zamknąłby światło krtani lub tchawicy. Zrobił zatem (z trudem) wkłucie dożylne, podał leki i zaintubował pacjenta. Przygotował respirator i ustawił na 12 oddechów na minutę. Zaraz później zajął się opatrywaniem ran i licznie krwawiących miejsc na ciele Sweeta. Trwało to jakiś czas i, pozwalając sobie na luźne porównanie, chłopak przypominał raczej owiniętą w bandaże mumię aniżeli młodzieńca. Jednak klatka piersiowa unosiła się regularnie w ustawiony rytm aparatury. Podłączył jeszcze kroplówkę z płynem wieloelektrolitowym.
Z Kitty, pomijając etap intubacji, postąpił podobnie. Podał jej silne leki przeciwbólowe (morfinę) opatrzył krwawienia i rany oraz podłączył płyny. Teraz należało czekać i obserwować rozwój wydarzeń. Następne godziny miały zadecydować o wszystkim.
Adam był już ostatecznie wycieńczony i ułożywszy się w krześle najzwyczajniej usnął. Usłyszy, jeśli respirator wyda jakiś alarmujący sygnał i jeśli Kitty będzie czegoś potrzebować. A rano oceni ich stan jeszcze raz i zdecyduje co dalej. Tymczasem musiał odpocząć choć krótką chwilę. Miał nadzieję, że tutaj nikt nie będzie zawracał mu niepotrzebnie głowy.
Powrót do góry Go down
Kitty Pie
Kitty Pie
Kitty Pie

Wiek : 17
Wzrost | Waga : 154cm | 50kg
Punkty doświadczenia : 0
Stan postaci : Poparzenia od popiołu na klatce piersiowej, dłoniach i udach.
Stan psychiczny: zły.

Sala #100 - OIOM Empty
PisanieTemat: Re: Sala #100 - OIOM   Sala #100 - OIOM EmptyCzw Wrz 05, 2019 3:26 pm

Kitty ciągle nie przestawała płakać. Sama nie wiedziała czy to przez ból, zły stan brata czy poczucie winy. Pociągała żałośnie nosem kiedy wyprowadzali ją z pomieszczenia. Czuła jak umiera. Nie fizycznie.
Sweet nie może jej zostawić, nie teraz kiedy tak bardzo go potrzebuje. Była głupia, że wyszła na zewnątrz. Głupia, że nie zaczekała do rana. Głupia, że nie upewniła się czy jest bezpiecznie. Nie mogła winić się za niewiedzę, jednak gdyby tylko pomyślała. Gdyby w jej mózgu jakieś trybiki się poruszyły, z pewnością wszystko skończyłoby się zupełnie inaczej. Patrzyła jak wynoszą ciało Sweeta do innego pomieszczenia. W uszach słyszała tylko szum swojej krwi, a przed oczami zrobiło się ciemno.
Nie zemdlała, musiała być przy swoim małym(?!) braciszku. Nie chciała, żeby ją podnosili, dzielnie krocząc obok nich i choć nieco powłóczyła nogami dotarli na salę bez przeszkód i w całkiem niezłym czasie. Ze wstrzymanym oddechem patrzyła co Adam robi. Wyglądało przerażająco, ale nawet nie pisnęła. Strach przed rozkojarzeniem lekarza był tak wielki, że sparaliżowało ją od szyi w dół.
- Wszystko będzie dobrze. - szepnęła kiedy Adam się nią zajmował. Powtórzyła to zdanie jeszcze kilkukrotnie, nie wierząc w nie za pierwszym razem. Dopiero po podaniu zastrzyku jakby się rozluźniła, a słowa nabrały sensu. Od zastrzyku już się nie odezwała i grzecznie ułożyła się w łóżku. Poczekała aż Adam zaśnie, aby dopiero wstać i wraz z wieszakiem na kroplówkę przejść ten metr do łóżka Sweeta. Wzięła taboret stojący nieopodal i zasiadła wgapiając się w jego twarz. Tej nocy nie zamierzała spać, będzie tu czuwać i bronić go przed potworami (w każdej postaci).
Powrót do góry Go down
https://ashtown.forumpolish.com/t60-kitty-pie#76http://brak.pl
Sweet Pie
Sweet Pie
Sweet Pie

Wiek : 23
Wzrost | Waga : 192cm | 75kg
Punkty doświadczenia : 0
Stan postaci : hmm... zły. Bardzo liczne poparzenia "śnieżnym" popiołem.
NIEPRZYTOMNY PRZEZ NAJBLIŻSZY DZIEŃ FABULARNY

Sala #100 - OIOM Empty
PisanieTemat: Re: Sala #100 - OIOM   Sala #100 - OIOM EmptyCzw Wrz 05, 2019 5:30 pm

Gdy leki przestawały działać, Sweet powoli się wybudzał. Opatrunki, którymi był pokryty zabarwiły się na czerwono i żółto. Powoli otworzył oczy. Całe szczęście światło w pomieszczeniu nie było zbyt jasne, to zdecydowanie ułatwiło zadanie. Poruszył niemrawo palcami, czując dłoń Kitty na swojej dłoni. Spróbował się odezwać i wtedy poczuł uwierającą rurkę w gardle. Z minuty na minutę odzwyskiwał większą świadomość, zarówno swego ciała jak i tego, co wydarzyło się poprzedniego dnia. W tym momencie oddychał już samodzielnie, dlatego rurka intubacyjna wywołała bolesny kaszel. Respirator zapiszczał.

Adam Jenkins napisał:
Czas leniwie płyną, godzina za godziną. Wycieńczony całą tą sytuacją, Adam przespał na niewygodnym fotelu całą noc. Co prawda był to sen na tyle lekki, aby zareagować na niepokojące sygnały wydawane przez respirator, do którego podłączony był Sweet. I gdy tylko wydał on z siebie pierwsze dźwięki, Jenkins niemal spadł z krzesła. Szybko się ocknął i podbiegł do łóżka chłopaka.
- Spokojnie… Spróbuj wytrzymać jeszcze chwilę. Zaraz cię ekstubuję. - odparł spokojnym tonem i z politowaniem spojrzał na rudowłosą.
- Co ty tu robisz? Powinnaś leżeć. - w tym jednak momencie nie było czasu na kazanie, ale z pewnością ją nie ominie.
Następnie wydał Sweetowi kilka jasnych poleceń, które miały ułatwić bezproblemowe odłączenie respiratora. Po wszystkim przy pomocy laryngoskopu oraz stetoskopu, sprawdził stan jego dróg oddechowych i podłączył wąsy tlenowe, które założył mu na twarz.
- Macie szczęście, że żyjecie. - rzekł surowo, a jednocześnie z politowaniem. Nie miał pojęcia, czy cały ten popiołowy trujący opad nie wywołuje jakiś długofalowych skutków. CO jeżeli już teraz rodzeństwo spisane jest na straty? Nie wspominając już o potwornym bólu, z którym przyjdzie im się zmierzyć podczas rekonwalescencji.
- Odpocznijcie chwilę… - mówiąc to, wskazał Kitty jej łóżko, w którym powinna leżeć!
- Zaraz wrócę i zmienię wam opatrunki.- wyszedł.

Zabieg sam w sobie nie należał do przyjemnych. Jednak dzięki temu, iż Sweet wciąż balansował na krawędzi między snem a jawą, udało mu się przetrwać ten proces. Czuł, że coś jest mocno nie tak. Jakikolwiek ruch zdawał się być niemożliwy, a im więcej próbował, tym silniejszy ból przeszywał każdą komórkę jego ciała.
- Coś ty sobie myślała? - zapytał mocno zachrypniętym głosem - Myślisz, że pozwoliłbym ci iść samej? - jebać konsekwencje. Wiele lat temu zaprzysiągł, że nigdy, ale to nigdy nie zostawi jej samej. A przez to wszystko znalazł się o krok od złamania tej obietnicy.
- Nie rób mi tego więcej… - głos mu się łamał i uniósł rękę lekko do góry, chcąc pogładzić dziewczynę po policzku. To był błąd. Ból stał się na tyle nie do zniesienia, że z ust chłopaka wydarł się głośny wrzask. Na tyle głośny, by móc zbudzić mieszkańców okolicznych pokoi.
Powrót do góry Go down
https://ashtown.forumpolish.com/t82-sweet-pie#115https://ashtown.forumpolish.com/t95-notatnik-sweet-a#148
Kitty Pie
Kitty Pie
Kitty Pie

Wiek : 17
Wzrost | Waga : 154cm | 50kg
Punkty doświadczenia : 0
Stan postaci : Poparzenia od popiołu na klatce piersiowej, dłoniach i udach.
Stan psychiczny: zły.

Sala #100 - OIOM Empty
PisanieTemat: Re: Sala #100 - OIOM   Sala #100 - OIOM EmptyWto Wrz 10, 2019 12:43 am

Oparła łokieć o szafkę i na zaciśniętej pięści ułożyła głowę. Sen ją morzył, ale twardo z nim walczyła, musiała być czujna. Jednak była jakby spokojniejsza, wyciszona, a wszystkie problemy uleciały gdzieś daleko, jakby w ogóle jej nie dotyczyły. W chwilę później już smacznie spała. Na siedząco, na wysłużonym stołeczku tuż obok łóżka Sweet'a. Była czujna, a przynajmniej tak jej się wydawało. Ten okropny i szalenie długi dzień był zdecydowanie zbyt dziwny, aby Kitty mogła go zakfalifikować jako udany lub nieudany. Z jednej strony wydarzyło się wiele złego, ale z drugiej żyją i oboje wciąż są razem. Tylko to się liczyło. Ciche charknięcie wybudziło ją z pół-snu. Zerwała się na równe nogi omal nie przewracając stojaka z kroplówką, do której wciąż była podłączona. Gorączkowo odszukała wzrokiem Adama, który od razu przystąpił do działania. Skruszona zwiesiła głowę, patrząc na niego wzrokiem zbitego szczeniaczka. Wybąkała pod nosem jakieś krótkie przeprosiny i usiadła na swoim łóżku, choć w środku czuła jak rozpiera ją radość. Miała ochotę uściskać brata, Adama i każdego kto by się napatoczył. Powstrzymała się jednak, niewykonywanie poleceń zawsze niosło za sobą jakieś konsekwencje. Tym razem mogłyby się okazać o wiele gorsze niż zwykle.
Ale kto by się tym przejmował?!
Kiedy tylko lekarz opuścił pomieszczenie znów klapnęła na stołku obok łóżka brata dzielnie znosząc jego pretensje i żale.
- Poradziłabym sobie, jestem już duża. - żachnęła się, wydymając usta. Odskoczyła omal nie spadając z krzesła, kiedy Sweet znów wrzasnął. Serce zaczęło jej walić jak oszalałe. Tak bardzo się bała...

”Adam Jenkins” napisał:
Po wyjściu skierował swoje kroki do sali zabiegowej, gdzie miał przygotować na wózku opatrunki oraz leki przeciwbólowe dla rodzeństwa. Akurat zdążył pomyśleć o kawie, gdy dobiegł jego uszu agonalny wrzask Sweet’a. Czym prędzej pognał na OIOM.
- Czy nawet na chwilę nie można was zostawić? - podszedł bliżej.
- Nie ruszaj się. Z każdym ruchem istnieje szansa, że twoje rany na nowo się otworzą. - wyjaśnił zgodnie z prawdą. Rany chłopaka były głębsze i bardziej rozległe niż dziewczyny. Co nie zmieniało faktu, że jej sytuacja też nie była najciekawsza. Podał Sweet'owi zastrzyk przeciwbólowy i od razu przystąpił do zmiany opatrunków nawet nie czekając aż leki zadziałają. Nie miał czasu i nie mógł zwlekać, był potrzebny jeszcze całej masie innych pacjentów. Ignorował też syki bólu chłopaka. Choć starał się robić to najdelikatniej jak potrafił, ból był nieunikniony.
Kiedy skończył ze Sweet'em, przyjrzał się też opatrunkom Kitty. Kiedy skończył, ruszył w kierunku drzwi.
- Będę zaglądał co piętnaście minut, gdybyście mnie potrzebowali, jestem na sali segregacji. - rzucił im ostatnie spojrzenie i wyszedł pospiesznie.

Dziewczyna pozwoliła mu pomóc sobie i bratu. Wykonywała każde polecenie, podawała nowe gaziki i wyrzucała stare. Chciała być potrzebna, chciała, żeby wszystko poszło szybciej. Za każdym razem odwracała wzrok, kiedy Adam odwijał nowy opatrunek, aby oczyścić rany. Po siedmiu minutach zostali sami. Kitty ciągle zerkała na zegarek w telefonie, potrzebowała skupić na czymś wzrok. Tak po prostu...
- Przynieść ci coś? Może chcesz coś zjeść? Albo się czegoś napić? Bardzo boli? Zawołać kogoś? A może potrzebujesz czegoś innego? - zalała go falą pytań.
Powrót do góry Go down
https://ashtown.forumpolish.com/t60-kitty-pie#76http://brak.pl
Sweet Pie
Sweet Pie
Sweet Pie

Wiek : 23
Wzrost | Waga : 192cm | 75kg
Punkty doświadczenia : 0
Stan postaci : hmm... zły. Bardzo liczne poparzenia "śnieżnym" popiołem.
NIEPRZYTOMNY PRZEZ NAJBLIŻSZY DZIEŃ FABULARNY

Sala #100 - OIOM Empty
PisanieTemat: Re: Sala #100 - OIOM   Sala #100 - OIOM EmptyWto Wrz 10, 2019 9:17 pm

Sweet wolał nawet nie myśleć, co mogłoby się wydarzyć gdyby nie wybiegł za Kitty. Gdyby nie wepchnął ją siłą z powrotem do budynku mogłaby już… Na samą myśl skręcało go wewnętrznie. Utrata siostry byłaby dla niego gorsza niż ten ból, który obecnie trawił jego umysł i ciało. Gorsza niż… śmierć. O tak, Pie zdecydowanie wolałby umrzeć niż przeżyć śmierć rudowłosej. Gdyby tylko mógł to i jej obecne rany wziąłby na siebie, byleby tylko nic jej nie doskwierało. W pozycji, w której leżał nie mógł nawet specjalnie ocenić jej stanu. Zdawało się jednak, że jest w lepszej kondycji niż on, a dzięki temu i on poczuł się odrobinę lepiej. Co prawda zaciskał zęby by nie wydzierać mordy jak pizda, tak jak zrobił to przed chwilą. Przez to w milczeniu, ściskając krawędź prześcieradła w pięści, czekał aż środek przeciwbólowy zacznie działać. Na jego nieszczęście nastąpiło to dopiero, gdy Adam skończył zdzierać z niego przesączone krwią opatrunki. W pewnym momencie odpłynął, organizm poddał się cierpieniu, pozbawiając Sweet’a przytomności.
Gdy się ocknął, Kitty znów siedziała przy jego łóżku, już w świeżych bandażach.
- Nie… nie trzeba… - odparł markotnie i chociaż spierzchnięte wargi błagały o chociażby łyk wody, Sweet nie chciał spuszczać oka z Kitty chociażby na minutę.
- Po prostu ze mną bądź... - wysilił się na cień uśmiechu. Leki już działały, już czuł się lepiej. Był jednak otumaniony.
- Pamiętasz nasz camping? - spytał zaćpanym głosem - Jak tylko stąd wyjedziemy, znó urządzimy sobie camping, okay?
Powrót do góry Go down
https://ashtown.forumpolish.com/t82-sweet-pie#115https://ashtown.forumpolish.com/t95-notatnik-sweet-a#148
Kitty Pie
Kitty Pie
Kitty Pie

Wiek : 17
Wzrost | Waga : 154cm | 50kg
Punkty doświadczenia : 0
Stan postaci : Poparzenia od popiołu na klatce piersiowej, dłoniach i udach.
Stan psychiczny: zły.

Sala #100 - OIOM Empty
PisanieTemat: Re: Sala #100 - OIOM   Sala #100 - OIOM EmptySro Wrz 11, 2019 9:57 pm

Czuła się niepotrzebna. Kompletna pustka wypełniała ją po brzegi. Nie potrafiła pomóc bratu, nie potrafiła pomóc sobie... Była bezużyteczna. Jak lalka, która już dawno została odłożona na półkę i nikt się nią już nie bawił. W domu wypełniała obowiązki przejęte po matce. Czuła się potrzebna. Robiła pranie, zywała naczynia, gotowała, uczyła się pilnie. Tutaj... Ta cała sytuacja była dla niej nowa i nie potrafiła się w niej odnaleźć. Nie potrafiła leczyć, walczyć ani nie miała dość sił, aby nosić przeklęte łóżka. Nawet teraz nie mogła mu ulżyć w bólu, nie chciał od niej nawet nic do picia, a to jedyna rzecz, którą mogła zrobić.
- Jak tylko wyzdrowiejesz, znów dam się zamknąc w psiej budzie. - uśmiechnęła się smutno, gładząc go po włosach. Doskonale pamiętała "camping" w psiej budzie. Nie było ich wtedy stać na namiot. Albo po prostu Sweet uznał to za wspaniały pomysł. Ona z resztą nie miała nic przeciwko, lubiła spędzać z nim czas, świetnie się przy tym bawiąc. Niewiele potrzeba jej było do szczęścia, poza nimi samymi.
Wtedy do pomieszczenia wpadł zdyszany woźny, który mówił coś o zebraniu na dole w holu. Zerknął na Sweet'a przypiętego do łóżka i mruknął, że to ich nie dotyczy, po czym wyszedł. Kitty rozjaśniły się oczy. To z pewnością coś ważnego. Wiedziała jednak, że nie może zostawić brata kiedy jest w pełni świadom, będzie chciał iść z nią. Zerknęła ukradkiem na pozostawione przez Adama strzykawki. To z pewnością uśpi jej brata na godzinkę, może dwie.
- Adam mówił, żebym ci to niedługo podała. - wskazała w bliżej nieokreślonym kierunku. Zrobiła to szybko, aby Sweet nie zdążył powieść wzrokiem za wskazywanym punktem. Nie czekając na monolog brata, wstała i chwyciła za jedną z (prawdopodobnie!) gotowych strzykawek i wstrzyknęła zawartość w kroplówkę. Zrobiła dokładnie to samo co lekarz i miała nadzieję, że to zadziała. Odczekała chwilę, aby zobaczyć jak Sweet zareaguje na to co mu podała. Kiedy w końcu odpłynął, pocałowała go w czoło.
- Nie martw się, sprowadzę pomoc. - szepnęła ze łzami w oczach i ruszyła do holu.

/zt

Usypiamy Sweet'a? Czyli Kitty próbuje bawić się w weterynarza! Rzuć kością k20.
1 - podany przez Ciebie lek nie należał ani do grupy uspokajających, ani przeciwbólowych, ani usypiających - efekt: nic się nie wydarzyło
2-7 - podany przez Ciebie lek należał do grupy przeciwbólowych - efekt: przez kolejnych kilka fabularnych godzin Sweet nie będzie mógł zareagować
8-13 - podany przez Ciebie lek należał do grupy uspokajających -  efekt: przez 1 fabularny dzień Sweet nie będzie mógł zareagować
14-19 - podany przez Ciebie lek należał do grupy usypiających -  efekt: przez 2 fabularne dzień godzin Sweet nie będzie mógł zareagować
20 - dawka leku podana przez Ciebie była zbyt duża - efekt: Sweet umiera
Rodzaj kości: k20
Wynik: 10
Powrót do góry Go down
https://ashtown.forumpolish.com/t60-kitty-pie#76http://brak.pl
Sponsored content

Sponsored content


Sala #100 - OIOM Empty
PisanieTemat: Re: Sala #100 - OIOM   Sala #100 - OIOM Empty

Powrót do góry Go down
 
Sala #100 - OIOM
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Ashtown ::  :: 
Szpital
 :: Sale szpitalne
-
Skocz do: