| | Hol główny | |
| |
Autor | Wiadomość |
---|
Faye Tallity
 Faye Tallity
- Wiek : 36
Punkty doświadczenia : 0
 | Temat: Re: Hol główny Nie Wrz 01, 2019 10:35 pm | |
| Skinęła głową. -Tak, jestem trochę zmęczona, ale udało mi się wyjść z tego bez szwanku. Ale dziękuję, że pytasz. - Uśmiechnęła się do niej lekko. Ucieszyło ją zainteresowanie dziewczyny, to znaczyło, że się uspokajała. Zaczynała myśleć. Zamyśliła się chwilę, słysząc kolejny cytat z biblii. Znów, mogło to się wydawać dziwne, ale tylko dla kogoś, kto nie znał Ash. Faye doskonale zdawała sobie sprawę jak dziewczyna była wychowywana i czy to się jej podobało czy nie, musiała to zaakceptować. Spróbowała przypomnieć sobie apokalipsę Świętego Jana, którą kiedyś czytała. Rzeczywiście, mogło być tam coś w tym stylu. Właściwie, skoro Ash twierdziła, że tak było, to zapewne się nie myliła. -Ale to chyba nie był początek apokalipsy, prawda? - Zapytała po chwili, spoglądając na dziewczynę. -A gdzie wszystkie znaki? Jeźdźcy apokalipsy, grad, ogień, spadająca gwiazda... Wybacz, nie znam Biblii tak dobrze jak ty, ale z tego co pamiętam, to powinno być więcej znaków zwiastujących koniec świata. - Zauważyła, mając nadzieję, że będzie w stanie przekonać dziewczynę, że mają jeszcze jakieś szanse na przeżycie. Jeśli stracą wiarę, to nie będą w stanie przetrwać, prawda? Uśmiechnęła się ponownie, słysząc kolejne słowa Ash. -Cieszę się, że tak myślisz kochanie. Ja z kolei jestem pewna, że nad kim jak nad kim, ale nad tobą Bóg z pewnością się ulituje. Nie znam nikogo, kto wierzyłby w niego tak mocno jak ty. Nie jestem specjalistką, ale myślę, że On to doceni. - Pogładziła ją po głowie i odwróciła wzrok spoglądając na szeryfa. -Czy mógłby się Pan pospieszyć? - Zapytała spokojnie. -Naprawdę musimy przemyć tą ranę, nim wda się zakażenie. |
|  | | Laz Arus
 Laz Arus
- Wiek : 35
Wzrost | Waga : 190 | 165kg Punkty doświadczenia : 0
 | Temat: Re: Hol główny Nie Wrz 01, 2019 10:57 pm | |
| Spod przewalonego fotela w rogu wyłonił się czarno-szary ogr w garniturze, a przynajmniej tak się mogło wydawać wszystkim który go zobaczyli. Mężczyzna charcząc i kaszląc zaczął ścierać z twarzy tynk który spadł na niego przez popękane od wstrząsów ściany i po chwili otworzył oczy. Rozejrzał się po pomieszczeniu w ciszy i spokoju oceniając sytuacje. Jego ruchy z nerwowych, przechodziły powoli w co raz bardziej spokojne, a jego twarz wyglądała z każdą sekundą na co raz mniej pogubioną. Przez pierwsze minuty, przypatrywał się temu co robią inni. Przyglądał się zasklepianiu okna, przemowie Szeryfa, oraz przegrupowaniu mieszkańców. Gdy w końcu jego garnitur wyglądał już w miarę w normalnie, kaszlnął kilka razy by przeczyścić gardło i zapytał swoim basowym głosem do zebranych.
- Czy ktoś mógłby mi powiedzieć, co tu się stało?
Mężczyzna był wyraźnie zmieszany całą sytuacją, wziął głęboki wdech, wyprostował się i spojrzał w stronę Szeryfa i zebranych dookoła niego ludzi.
- Nie wiem jak często to miasto jest rozrywane na puzzle, ale u mnie w Nowym Yorku to nie jest normalne. Jeśli macie jakieś ulotki dotyczące takich wydarzeń, coś jak "co robić w przypadku gdy miasto łamie się w pół" z rysunkami i takie tam, to powinny być rozdawane przed wejściem do miasta. Oczywiście, jestem do twojej dyspozycji szeryfie, ale zaznaczam że nigdy nie brałem udziału w takich sytuacjach i chciałbym dowiedzieć się czy mamy jakiś plan, schemat postępowania, czy coś.
Po tych słowach, po prostu osunął się na fotel który wcześniej go zasłaniał, wziął głęboki oddech i zaklął pod nosem. |
|  | | Mistrz Gry
 Mistrz Gry
- Wiek : 1
Punkty doświadczenia : 0
 | Temat: Re: Hol główny Pon Wrz 02, 2019 7:21 pm | |
| W holu ratusza zrobiło się trochę luźniej, bo ludzie zaczęli rozchodzić się powoli po innych pomieszczeniach. Zapewne spory wpływ na to miało wybicie kawałka okna i widok jak ten cholerny popiół działa po kontakcie ze skórą. Co prawda Cory i Max zasłonili dziurę regałem i było względnie bezpiecznie. Na razie. Pomiędzy regałem i szczytem okna, było kilkadziesiąt centymetrów, a przez wystający nieco parapet, nie mogli docisnąć mebla do samej szyby. Czyli niby było ogarnięte, ale gdyby zaczęło mocno wiać, to mogło ten syf nawiewać górą. Sam Jenkins rozebrał się unikając kontaktu skóry z popiołem osiadłym na koszuli. Powstało pytanie - co dalej. Wprawdzie poza nastoletnią córką pastora nikt specjalnie nie oburzał się na ten swoisty streaptese, to łażenie w samych gaciach mogło być uciążliwe. Przed chwilą Maxa ocaliło tylko to, że coś miał na plecach. Tę osłonę właśnie stracił. Nagle w holu zgasło światło i wnet podniósł się krzyk tych, co zostali w pomieszczeniu. Wstęp do paniki na szczęście został przerwany, bo oświetlenie wróciło w chwilę później, ale zintensyfikowało to exodus ocaleńców szukających miejsca by spędzić gdzieś noc bardziej spokojnie. Meg pogrążona w rozmowie z Jackiem Howardem oraz towarzysząca im Sirene zauważyły jak stary Malone wyprowadza poparzoną Jelly z korytarzy i kieruje się z nią na górę. Opatrunki założone były krzywo, a na twarzy dziewczyny widać było grymas bólu, jednak poruszała się o własnych siłach, co mogło znamionować sytuację jako opanowaną. BENNETT - Ale z czym mam się pośpieszyć? - Szeryf zmarszczył brwi i spojrzał na nauczycielkę matematyki wzrokiem, w którym jakby szukał wskazówek o to, o co może jej chodzić. Chyba nie trafiała do niego idea, że ma rzucić wszystko i iść obmywać kolano nastolatki. - Wiesz dobrze, gdzie jest łazienka Ash - zwrócił się do córki pastora - Zważywszy, że Malone jakoś opatrzył tę dziewczynę, znaczy to, że jest tam też apteczka...Nie zdążył nic dodać, bo zaraz zaczepił go ktoś kolejny. Turysta, którego miał zamiar mieć na oku, od kiedy tylko zjawił się w mieście. - Niestety nie jesteśmy NY i nie mamy takich ulotek. - Jego głos był spokojny pomimo tego wszystkiego co działo się wokół. Osławiona cierpliwość Benneta uwidaczniała się w pełnej krasie, jednak nawet mimo niej, Bennet nie odmówił sobie lekkiej złośliwostki po usłyszeniu “u mnie w NY (...)”. - Podobnie takich jak zachować się w przypadku ataku na miasto Godzilli, albo kosmitów, co z pewnością jest w ‘Big Apple’. Porozmawiam o potrzebie na takie ulotki z burmistrzem, ale (jak pan pozwoli) dopiero po tym jak opanujemy sytuację. - Szeryf westchnął.[/b] - Teraz po nocy i w tym parzącym popiele nie zrobimy nic. Muszę skontaktować się z Brookhaven i Pinepeaks, bo te miejsca mają łączność pozasieciową. Nad ranem może ten pył opadnie i będzie można wyjść sprawdzić co tam się stało, poszukać ocalałych… Jak chce pan pomóc, to proszę wraz z Corym[/b] - wskazał policjanta, który zastawił z Jenkinsem okno regałem. - poszukać ludzi, chętnych by po świcie wyjść w ramach ekipy ratunkowej. Cory! - rzucił do policjanta. - Chodź, pomożesz panu.Szeryf potoczył wzrokiem po pozostałych w holu. - Prosze wszystkich o uwagę - powiedział głośno by zwrócić na siebie oczy zgromadzonych. - Na górze są przestronne biura, z piwnic wnoszone są tam łóżka. Kto się tam nie zmieści, będzie musiał nocować tutaj, jednak będziemy potrzebować tu przestrzeni. Mogą docierać do nas kolejni ocaleni z tragedii, ranni. Poszukajcie miejsca na nocleg w biurach.Wszyscy -> Biura 1-4
Limit Playable Characters w jednym biurze = 3. Jak w którymś temacie biura pojawią się 3 posty graczy deklarujących w poście nocleg tam, to biuro jest pełne (dopełnione NPC). Pozostali muszą rozlokować się w innym biurze lub wrócić do holu.
Wyjątkiem jest tu biuro nr 1, które może przyjąć 2 PC (Malone zaprowadził tam Jelly Beans. |
|  | | Inna Kulikov
 Inna Kulikov
- Wiek : 22
Wzrost | Waga : 157 cm | 45 kg Punkty doświadczenia : 0 Stan postaci : Fizycznie: okej
Psychicznie: od zawsze lekko niestabilna
 | Temat: Re: Hol główny Pią Wrz 13, 2019 12:00 pm | |
| Gdy ruszył do wyjścia Inna nie wiedziała jak zareagować. Wiedziała, że nie powinna być w takiej sytuacji sama, wiedziała, że gdy grozi niebezpieczeństwo dobrze jest mieć kogoś przy sobie. Nawet jeśli miałby to być Slenderman. Widziała, że mężczyzna też nie był w najlepszym stanie fizycznym. Miał ranę na czole i ruszał się dosyć niepewnie. W odpowiedzi skinęła mu tylko głową otulając się szczelniej kocem. Może mają w holu coś do jedzenia. Czuła jak robiło się jej słabo z powodu głodu. Chciałaby zjeść cokolwiek. Nawet jakiś czerstwy kawałek chleba, cokolwiek. Zadowoli się wszystkim. Może być nawet łyk wody byleby tylko uspokoić to ssanie w żołądku. Inna na szczęście nie potrzebowała zbyt wiele do jedzenia. Wystarczy jej tyle, aby nie czuć głodu i wytrwa dosyć długo w ten sposób. — Co... się tobie stało? – zapytała w końcu. Nie wiedziała, czy z ciekawości, czy może tylko po to, aby nie było ciszy, a może chciała nawiązać kontakt? Nigdy nie miała przyjaciół, ani znajomych. Była zawsze sama z ciocią, albo ojcem, z którym głównie spędzała czas na polowaniach. Pamiętała jakby to było wczoraj. Stała ze strzelbą w dłoniach mając dziesięć lat. Nie było w niej naboi, ale jej ojciec kazał jej stać z bronią w deszczu, śniegu, czy słońcu. Popychał ją i sprawdzał jej stabilność. Teraz? Teraz nikt popchnięciem jej nie przewróci. Zawsze stoi stabilnie na nogach. |
|  | | Levi Anderson
 Levi Anderson
- Wiek : 25
Punkty doświadczenia : 0 Stan postaci : lekki wstrząs mózgu, rana na czole, skręcona kostka
 | Temat: Re: Hol główny Nie Wrz 15, 2019 12:35 pm | |
| Powolnym krokiem przemierzał korytarz, rozglądając się dookoła, próbując dostrzec jak najwięcej szczegółów, wskazówek. Nie uznawał ciszy za niezręczną, co więcej pomagała mu się skupić. - Rozwaliłem auto przed ratuszem. Wychodzi na to, że wczoraj... - wciąż spychał emocje na bok. Potrzebował rzetelnych informacji o dniu poprzednim. Liczył na to, że szeryf wie, kto sprowadził tu jego i miejmy nadzieję również Candy. - I chyba mam wstrząs mózgu. - ponownie rozmasował skroń. Już u szczytu schodów zauważył, co za rozgardiasz panował w holu. Porozrzucane drobinki szkła, okna zastawione meblami. Jakieś porozrzucane torby, pozostawione tu przez spanikowanych ludzi. Dawniej idealnie wypolerowana posadzka, teraz pokryta była jakby kurzem, czy brudem i śladami butów. Zupełnie jakby przeszło tędy stado i jakieś tornado. Nawet nie wiesz, z jak wielkim bólem musiał zwalczyć chęć sięgnięcia po miotłę... - To tutaj odbyło się te spotkanie z szeryfem? - spojrzał pytająco na dziewczynę, schodząc po schodach. Wtedy nadeszła kolejna fala zawrotów głowy. Wiesz, że 4 na 10 wypadków lekkich, podczas pracy to upadki podczas chodzenia po schodach? Levi wiedział, a mimo to schodził nie trzymając się barierki... W obecnym stanie nie wiele potrzebował by powinęła mu się noga... Runął nagle, przebywając resztę drogi w dół koziołkując po stopniach... - Mistrz Gry napisał:
- Rzuć kością k6 na obrażenia:
1-2 - Masz szczęście, skończyło się na paru siniakach. 3-4 - Spokojnie, to tylko skręcona kostka. 5-6 - Ojoj, ręka Ci się złamała. Rodzaj kości: k6 Wynik: 3 |
|  | | Inna Kulikov
 Inna Kulikov
- Wiek : 22
Wzrost | Waga : 157 cm | 45 kg Punkty doświadczenia : 0 Stan postaci : Fizycznie: okej
Psychicznie: od zawsze lekko niestabilna
 | Temat: Re: Hol główny Wto Wrz 24, 2019 5:31 pm | |
| Nie skomentowała jego wypowiedzi na temat jego wypadku. Jedyne co nasuwało się na usta było to, że powinien iść do szpitala, ale w takiej sytuacji nie było to możliwe. Nie żeby Inna zamierzała siedzieć w tym miejscu wieki. Nie chciała być zbyt długo wśród obcych ludzi, a przede wszystkim musiała upewnić się, że ciocia jest bezpieczna. Dziewczyna już miała mu odpowiedzieć, ale czas jakby stanął w miejscu. Wiesz jak wyglądają takie sytuacje na filmach? To Innej wydawało się równie w podobnym stylu spowolnione. Krzyknęła zaskoczona wyciągając w jego stronę dłonie jakby chciała go złapać, ale nie wyszło. — о боже – wykrzyknęła po rosyjsku i podbiegła do chłopaka zbiegając szybko po schodach. Trzymała się dla bezpieczeństwa barierki, ponieważ nie miała zamiaru robić sobie krzywdy. Nie w takich okolicznościach. Przyklęknęła przy nim i cicho westchnęła. — Powiedz, że nic ci nie jest – wyszeptała nie do końca wiedząc, co zrobić. |
|  | | Sponsored content
Sponsored content
 | Temat: Re: Hol główny  | |
| |
|  | | | Hol główny | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |