Pokój #2
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Pokój #2

Go down 
AutorWiadomość
Admin
Admin
Admin
Admin

Wiek : 0
Punkty doświadczenia : 0

Pokój #2 Empty
PisanieTemat: Pokój #2   Pokój #2 EmptyNie Sie 18, 2019 10:50 am



Komfortowe pokoje w malowniczo położonym pensjonacie, nad samym brzegiem jeziora. Pokój dla jednej lub dwóch osób składający się z miejsca sypialnego połączonego z przedsionkiem oraz łazienki z prysznicem, z którego niestety leci tylko lodowato zimna woda. W każdym pokoju znajdują się dwa jednoosobowe łóżka z możliwością dostawki w postaci składanego, polowego łóżka. W pokoju znajduje się też duża szafa, mały telewizor oraz biurko z krzesłem. Piękne wnętrze, ciepłe barwy oraz urokliwe widoki pozwolą choć na chwilę zapomnieć o czyhającym na zewnątrz niebezpieczeństwie.

Powrót do góry Go down
Valerie van den Brand
Valerie van den Brand
Valerie van den Brand

Wiek : 19
Wzrost | Waga : 159/52
Punkty doświadczenia : 0
Stan postaci : Poddenerwowana

Pokój #2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój #2   Pokój #2 EmptyPon Wrz 02, 2019 12:40 am

Wszystko to co działo się po dotarciu do pensjonatu nie było przyjemne. Było tutaj dużo ludzi, różnej maści, wybierając ten pensjonat nijak nie spodziewała się, że kręci się tutaj tak dużo podejrzanych typów. Ten cały Aaron wydawał się w porządku, dalej jednak patrzyła na niego z dozą niepewności, co powinna sobie o nim pomyśleć. Wziął sobie za zadanie zajęcie się wszystkimi ludźmi którzy znaleźli się tutaj, na jego ziemi. Tyle trzeba mu przyznać, miał cywilną odwagę. Valerie trzymała się z tyłu, nie chciała ani nosić łóżek, ani brać udziału w tych dziwnych zdarzeniach. Jutro wszystko wróci do normy.. Tak myślała. Nijak nie wzięła na serio zaleceń Aarona co do oszczędzania energii, to tylko kilka trzęsień, może nawet przesunięcie płyty tektonicznej. Nie była zdolna z fizyki, ale takie rzeczy się zdarzały, i jeśli miałoby tak zostać na dłużej, to trzeba wracać do siebie. Obecnie jednak wiedziała, że jest zbyt niebezpiecznie. Wraz ze swoim przyjacielem którego od tej pory będziemy nazywać kamerzystą nie dołączali się do wielu czynności, przynajmniej do czasu. Jak do holu wpadł poraniony mężczyzna to Blondynka oddaliła się w głąb holu, tak by widzieć jak inni zajmują się rannym, nie chciała słuchać, widzieć, oglądać. Zakryła twarz i stanęła z boku. - Może chodźmy już do pokoju... - Nie chciała czekać aż ktoś zacznie wszystkich zaganiać do pomocy, czy wyrzucać ludzi, lepiej nie być wtedy w błysku fleszy. Jak zrobiła, tak powiedziała. Poszła do swojego pokoju, tego okraszonego numerem dwa, to właśnie w nim znajdowała się torba z jej ubraniami, suszarką i innego rodzaju przedmiotami zabieranymi na wyjazdy. Klucz pasował do zamka, nie mogło być inaczej, bo do czego innego byłby jak nie do jej pokoju? Martwiło ją tylko jedno, słowa Aarona, syna właściciela który zajmował się tutaj wszystkim. To, że chciał rozlokować wszystkich po pokojach, mogło to oznaczać dodatkowych gości, takich których nie chciałaby w swoim pokoju spotkać. Nie było to korzystne, ani komfortowe, nie chciała dzielić pokoju z nieznajomymi, a już zwłaszcza z jakimś zasmarkanym złodziejem.

W pokoju pierwsze co to usiadła na łóżku. Zaczęła się zastanawiać całkiem poważnie czy nie powinna zamknąć drzwi, była tutaj pierwsza. Z jednej strony jak je zamknie to Aaron się zdenerwuje, kto wie czy nie wyrzuci jej na zbitą twarz, nie mogłaby wylądować na ulicy. Nie dzisiaj, nie tego wieczora. Może i liczyła na to, że wszystko do jutra przejdzie, to teraz, nie chciałaby być na zewnątrz.  - Jeśli zamknę drzwi... Może mnie wyrzucić, jeśli tego nie zrobię to ktoś tutaj zaraz wparuje... - Wypuściła z siebie powietrze wplatając palce we włosy, wzięła kilka głębszych wdechów i położyła się na łóżku, sięgnęła do torebki z której wyciągnęła ładowarkę i telefon, podłączyła je do kontaktu. Jeżeli miało być rzeczywiście źle, to jedyny sposób by podładować się do pełna. - Chcesz tutaj wpuścić innych? - Zapytała, tak wypadało, mimo, że on znał odpowiedź to oboje wiedzieli, że co do tego, zgodni nie będą, chciał się zgodzić gdy ona... Nie. Do drugiego gniazdka podłączyła kamerę, sporo baterii zmarnowała na całym festynie w swojej małej kamerze. Podczas gdy ta się ładowała, zdecydowała się odtworzyć sobie nagranie z początku katastrofy które zaczęła nagrywać tuż przed ucieczką. Nie była to jedyna kamera bo była też ta należąca do przyjaciela, kamerzysty. Ten jednak odstawił ją na bok i również zajął się jakoś sobą. Pozostawało czekać, bo wątpliwe by ktoś zmrużył oko tej nocy.
Powrót do góry Go down
https://ashtown.forumpolish.com/t180-valerie-van-den-brand
Kathleen Ainsworth
Kathleen Ainsworth
Kathleen Ainsworth

Wiek : 26
Wzrost | Waga : 171|55
Punkty doświadczenia : 0

Pokój #2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój #2   Pokój #2 EmptyPon Wrz 02, 2019 1:02 pm

Jako, że na pierwszej pomocy się nie znała a nie miała zamiaru dźwigać łóżek, udała się na górę. Nie miała pojęcia gdzie powinna się rozlokować, postanowiła więc zdać się na szczęście czy też intuicję - jak zwał tak zwał.
Oczywiście, wolałaby być w pokoju jako pierwsza. Mogłaby wtedy schować swoje fanty i może uniknąć podejrzeń, przynajmniej przez jakiś czas. Wiedziała jednak, że wszyscy rzucą się na wolne pokoje i w tym wypadku musiałaby walczyć o klucz. Chęć pozostania niewyróżniającą się osóbką wygrała z chęcią ukrycia fantów, które zawsze mogła przecież ukryć gdzie indziej, postanowiła więc ulokować się w pokoju, który przynajmniej póki co nie wyglądał na zbyt... Upierdliwy.
Przeszła więc obok zatłoczonych pokoi i tych, gdzie ludzie najwidoczniej bili się o miejsca i zatrzymała się przy dziwnie spokojnym pokoju. Nie było tam tłumów i nikt nie walczył, uznała więc, że póki co to najlepsze co może wybrać.
Weszła do środka. -Cześć. - Przywitała się cicho, starając się brzmieć jak przestraszona, zagubiona i nieśmiała dziewczyna, mimo, że żadne z tych słów jej właściwie nie opisywało. Tego jednak się po niej spodziewano. -Ten facet... Anon... - A przynajmniej jakoś tak brzmiało jego imię. -...Chciał żebyśmy podzielili się pokojami, więc zastanawiałam się, czy mogę... - Urwała. Lata życia na ulicy nauczyły ją zgrywać niewinną osóbkę, co wcale jednak nie znaczyło, że to się jej podobało. Miała świadomość tego, że lepiej nie ujawniać swojego zajęcia, bo raczej nie znalazłaby tutaj wielu osób akceptujących jej zamiłowanie do przygarniania cudzych własności, ale jakaś część jej chciała, by prawda szybko wyszła na jaw, by nie musiała dłużej udawać kogoś kim nie jest.
Nie mogła się jednak powstrzymać od zmierzenia wzrokiem pomieszczenia, zaznaczenia w umyśle dróg ewentualnej ucieczki a przede wszystkim znalezienia wszystkich wartościowych rzeczy i oszacowania ich wartości. Szacowanie wartości przedmiotów które widziała było jedną z niewielu dziedzin matematycznych, w których była dobra. Aż zaswędziały ją rączki, kiedy zobaczyła kamery, które bez wątpienia były dość cenne. Trzymała się jednak swojego postanowienia sprzed chwili: nie będzie nikogo okradać, przynajmniej póki warunki na zewnątrz nie okażą się znośne.
Powrót do góry Go down
https://ashtown.forumpolish.com/t141-leen-ainsworth
Valerie van den Brand
Valerie van den Brand
Valerie van den Brand

Wiek : 19
Wzrost | Waga : 159/52
Punkty doświadczenia : 0
Stan postaci : Poddenerwowana

Pokój #2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój #2   Pokój #2 EmptyPon Wrz 02, 2019 8:41 pm

Z jakiegoś powodu względny spokój w jej pokoju zaczynał przyciągać wzrok, może nawet i słuch. Czy to niecodzienne? Dziwne, że w jednym miejscu jest stosunkowo spokojnie, jeśli pośród pozostałych zaczyna coś się dziać? Pewnie, że pierwszymi drzwiami które wybierze przybysz, będzie właśnie ta, cicha, być może, samotnia. Valerie leżała na łóżku, oglądała nagranie ze swojej kamery, w pewien sposób wprowadzało ją ono w niepokój. Ludzie panikowali, ona szukała sensacji, nie myślała o tym jednak jak o katastrofie, bardziej jak o jednodniowym zdarzeniu, sytuacji która była groźna tylko przez chwilę, tylko jeśli zostawała w okolicy. Nie zamierzała zostawać dużo dłużej. Tylko tyle ile było konieczne by bezpiecznie opuścić to miasto wraz ze zdobytym materiałem. Była dość zmęczona, zależało jej jednak na jak najszybszym przygotowaniu materiału, choć zastanawiała się czy relacja na żywo, bez edycji nie będzie w tym wypadku lepsza. Nie chciała decydować już dziś, jutro, jak będzie miała siłę do pracy nad ewentualną obróbką.

Wtem, rozległ się dźwięk uchylanych drzwi, otwarły się a na wejściu stanęła dziewczyna, większa, być może i starsza, niewinna... Na taką wyglądała. Valerie słysząc jej pierwsze przywitanie wlepiła w nią swój wzrok zamykając kamerę, dalej trzymała ją na dłoni, na materiale. Nie powiedziała nic na jej pierwsze słowa, chciała wyglądać na silniejszą, groźniejszą, a nie ma nic gorszego niż pozostawienie inicjatywy " niewinnej, nieśmiałej osobie " - Może się przestraszy i sobie pójdzie jeśli będę na nią patrzyć. - Wspólnie z kamerzystą zdecydowali, już wcześniej, że nie mają wspólnego zdania, dlatego, żadne z nich nie zaingeruje, dopóki ktoś sam się nie zdecyduje. I tak, słuchała tego co kobietka miała do powiedzenia. To był dobry moment na zgrywanie twardej, zwłaszcza gdy zapytała czy może - Jeśli nie przeszkadza ci podłoga - Spojrzała na swojego towarzysza, przy pomocy swoich ciemnych oczu, odwzajemnił spojrzenie, dopiero po chwili wstał i zdecydował się zrezygnować ze swojego i zaprosić ją do pokoju co spotkało się z wrednym spojrzeniem od strony Valerie. Kathleen gdyby się rozglądała na pewno dostrzegłaby sporą kamerę i statyw do niej, w posiadaniu kamerzysty. Torbę na laptopa, małą kamerę, telefon w ładowarce. No i torby podróżne tej dwójki w których były najróżniejsze rzeczy. - Będę musiała mu powiedzieć dwa słowa. Szlag by to - Brand, odłożyła swoją kamerę do pokrowca i położyła ją na szafeczce zaraz obok łóżka. - Ale ja pierwsza zajmuję łazienkę - Powiedziała z dość niezadowolonym, może nawet i odrobinę władczym tonem. Chciała rządzić, chciała być ważniejsza. W domyśle, jej pokój, jej zasady. Zapłaciła, wymaga. Nie ważne co powie Aaron, rzecz jasna, do czasu.
Powrót do góry Go down
https://ashtown.forumpolish.com/t180-valerie-van-den-brand
Kathleen Ainsworth
Kathleen Ainsworth
Kathleen Ainsworth

Wiek : 26
Wzrost | Waga : 171|55
Punkty doświadczenia : 0

Pokój #2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój #2   Pokój #2 EmptyPon Wrz 02, 2019 9:56 pm

Skuliła się lekko, próbując powstrzymać śmiech. Te ewidentne próby zdobycia inicjatywy, wychodzące od dziewczyny która wyglądała jakby wciąż mieszkała z rodzicami, były naprawdę komiczne. Ale pasowała jej ta gra. Nie miała zamiaru przejmować przywództwa. Nienawidziła kierować ludźmi. -Nie. - Szepnęła. -Nie przeszkadza. - Dodała, chyba nawet ciszej. Kiedy mężczyzna ją zaprosił, podziękowała skinieniem głowy i weszła do środka, przymykając za sobą drzwi, ale wciąż zostawiając je delikatnie uchylone. -Jasne. - Odpowiedziała na kolejne pytanie, lekko głośniej, jakby nabierając odwagi dzięki interwencji kamerzysty. Nie dostatecznie dużo by nawiązać z Valerie kontakt wzrokowy, ale wciąż trochę.
W rzeczywistości kontaktu wzrokowego unikała z dość prostego powodu - niektórzy potrafili dużo wyczytać z oczu. Na przykład kłamstwo. A teraz zdecydowanie nie na rękę było jej ujawnianie się.
-Jestem Leen. - Przedstawiła się uprzejmie. Musiała coś wymyślić, najlepiej gdyby udało się jej ich pozbyć na chwilę z pokoju. Mogłaby szybko ukryć swoją torbę za szafą czy coś, nie wzbudzając przy tym niczyich podejrzeń. W końcu będzie musiała ściągnąć płaszcz i wytłumaczyć, czemu pod nim ma workowy plecak. I czemu w środku miała kradzione telefony i portfele. Oczywiście, była szansa, że nikt nie zapyta o to co w nim ma ale nie mogła wykluczyć, że wkrótce ktoś będzie chciał zebrać do kupy wszystkie zapasy.
Najpierw jednak musiała zdobyć ich zaufanie.
Powrót do góry Go down
https://ashtown.forumpolish.com/t141-leen-ainsworth
Valerie van den Brand
Valerie van den Brand
Valerie van den Brand

Wiek : 19
Wzrost | Waga : 159/52
Punkty doświadczenia : 0
Stan postaci : Poddenerwowana

Pokój #2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój #2   Pokój #2 EmptyWto Wrz 03, 2019 12:10 am

Czyli wygrała, utrzymała swoją pozycję " samicy alfa " w tym stadzie, jakkolwiek komicznie by to nie brzmiało. A dla Leen najpewniej takie było, wpuszczenie wilka w owczej skórze do swojej własnej zagrody nie było rozważne, ale skąd mogła wiedzieć? Zresztą, Valerie nie podejrzewała, nie oczekiwała niczego. Nie chciała złodziei, ale czy ktoś odważyłby się kraść takie sprzęty jak kamery w sytuacji dnia dzisiejszego? Gdy wszyscy, nagle byli bardziej przejęci wodą, czy innymi surowcami codziennego użytku, których przecież nie zabraknie, jeden wielki fałszywy alarm. Jutro, może po jutrze, wszystko będzie dobrze. Do tego czasu musiała też mieć gotowy jakiś materiał. Dziewczyna wyjrzała za okno, przyglądała się warunkom które panowały na zewnątrz. Nie wyglądało to najlepiej, coś spadało, chyba jakiś popiół, pasowałoby to do ran tego mężczyzny który znajdował się w holu, został przecież poparzony, biegł jak szalony. Oglądanie go było obrzydliwe, zostanie w resorcie było najlepszą opcją, póki pogoda się nie uspokoi.

Mieli nowego lokatora, pytanie na jak długo. Na szczęście Leen, w pokoju była też możliwość rozłożenia trzeciego, polowego, które zapewne gdzieś się znajdowało [ wedle opisu pokoju ] Valerie o tym jednak nie wspominała, skoro wybrała podłogę, to niech tak będzie. Nie żeby Brand dała jej inny wybór. To wyraźnie pokazywało jej która z nich jest ważniejsza, może nawet i " lepsza ". Wszystko zależało od postrzegania, a postrzeganie Valerie było w tej chwili bardzo zawężone. - Valerie - Podniosła do góry rękę, od niechcenia, na przywitanie, jakby jej nie zależało. Kamerzysta pewnie też się przedstawił. Przecież jutro już i tak żadnej z nich tutaj nie będzie więc po co nawet próbować? To z czym przybyła goszcząca dziewczyna nie interesowało dziewiętnastolatki, każdy miał swoje klamoty, co mogła w nich mieć? Pieniądze? Zdjęcia? Co jej było do tego?

Było już po pierwszej, trudno było zasnąć po tym co zaszło, chwila relaksu, może nawet i prysznic byłby czymś odpowiednim, lepszy zimny niż żaden. Doszło w końcu do realizacji jej zapowiedzi, szybko bo szybko, ale zbyt długo czekać też nie chciała. - To zajmuję łazienkę. - W tej chwili sięgnęła do swojej torby po przybory i inne głupotki. Jak już skończyła w niej grzebać i wybrała to co było niezbędne to otworzyła drzwi i weszła do środka. Pewnie, że je za sobą zamknęła, jeśli był w nich jakiś skobelek lub blokada, to też ją przekręciła. Po takim dniu każdy zasługiwał na prysznic w spokoju, musiał tylko stanąć w kolejce i wyczekać na swoją kolej. Kamerzysta pewnie poszedł na stołówkę po jakieś przekąski lub coś innego do jedzenia. Nie byłoby dziwne jakby zapytał czy Leen coś chce konkretnego. Co zrobi Leen w tym wszystkim. Nie ma się jej przecież co obawiać, jest taka niewinna.



Możesz napisac co chcesz zrobic jak wyjde albo mnie zatrzymac nim wejde albo whateverl
Powrót do góry Go down
https://ashtown.forumpolish.com/t180-valerie-van-den-brand
Kathleen Ainsworth
Kathleen Ainsworth
Kathleen Ainsworth

Wiek : 26
Wzrost | Waga : 171|55
Punkty doświadczenia : 0

Pokój #2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój #2   Pokój #2 EmptyWto Wrz 03, 2019 3:56 pm

Uśmiechnęła się nieśmiało, kiedy tamci się przedstawili. Skinęła jedynie głową, kiedy dziewczyna udała się do łazienki, a jej serce zabiło trochę szybciej, kiedy kamerzysta ruszył do stołówki. Kiedy tylko zniknął za drzwiami, Leen wiedziała, że musi działać szybko.
Szybko zdjęła płaszcz, a potem ściągnęła workowy plecak. Zawahała się przez ułamek sekundy, po czym przerzuciła śrubokręt i końcówki z worka do torebki uznając, że wolała go mieć przy sobie. Nie chciała potem żałować, że go nie wzięła, a jeśli będzie taka potrzeba, to z pewnością coś wymyśli by wyjaśnić, czemu właściwie go posiadała.
Szybkim, ale cichym ruchem doskoczyła do szafy, po czym wrzuciła worek za/pod szafę w zależności od tego jak była ona zrobiona. Szansa, że ktoś tam zajrzy była raczej dość niska, szansa, że ktoś powiąże ją z łupem była jeszcze mniejsza. Jeśli w międzyczasie znajdzie lepsze miejsce na kryjówkę, zawsze będzie mogła go przenieść. Nie mogła jednak cały czas chodzić w płaszczu, a prędzej czy później ktoś zauważyłby, że nosi coś na plecach.
Czując lekką ulgę, że pozbyła się balastu, a zarazem lekki niepokój, że pozbyła się swoich łupów, wróciła na swoje poprzednie miejsce, złożyła płaszcz i usadowiła się pod ścianą, kładąc go obok.
Objęła nogi ramionami i czekała, aż jej współlokatorka wróci z łazienki.
Oczywiście, nawet nie dotknęła własności współlokatorów. W końcu była tu teraz sama, więc stałaby się główną podejrzaną gdyby coś zginęło. Nie po to ukrywała fanty, by teraz dać się złapać w głupi sposób.
Kiedy dziewczyna wyszła z łazienki, Leen przez chwilę milczała, po czym odchrząknęła. -Jesteście z tych okolic? - Zapytała, by jakoś zagaić rozmowę. Trochę po to, by utrzymać swoją przykrywkę, trochę dlatego, że zwyczajnie się nudziła. Już dawno odzwyczaiła się od nicnierobienia, a emocje dnia dzisiejszego nie pozwalały jej jeszcze zasnąć.
Powrót do góry Go down
https://ashtown.forumpolish.com/t141-leen-ainsworth
Valerie van den Brand
Valerie van den Brand
Valerie van den Brand

Wiek : 19
Wzrost | Waga : 159/52
Punkty doświadczenia : 0
Stan postaci : Poddenerwowana

Pokój #2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój #2   Pokój #2 EmptySro Wrz 04, 2019 12:17 am

Łazienka, wedle umowy Valerie miała ją całą dla siebie. Zastanawiające było tylko to czy Leen nie poczuje pokusy, pozostawiona samej sobie, sama w pokoju pełnym sprzętu, przedmiotów które do niej nie należały. Ale reporterka nie spodziewała się doświadczyć złego z ręki kobiety którą wpuściła do pokoju. Nie miała szczególnego powodu być podejrzliwa, w końcu jutro wszystko wróci do normy. W łazience zaczęła od podstawowych rzeczy, przejrzała się w lustrze i zaczęła przemywać twarz, zmywając wszelkie trudny dnia jakie się na niej znalazły. Tak minęły jej pierwsze minuty w zarezerwowanej łazience, nie chciała ani kusić losu, ani przedłużać tej sytuacji, również była zmęczona i spróbowałby się przespać, do tego jednak wrócimy. - Ugh... I teraz muszę dzielić pokój... - Nie była zadowolona, najchętniej dałaby temu jakiś ekspresyjny wyraz, ale co by to zmieniło? Przejechała rękami po włosach i zdjęła z siebie te nieszczęsne ciuchy, pewnie trochę przepocone po dzisiejszych emocjach i uczestnictwie w festynie. Nim weszła pod prysznic odkręciła korek i sprawdziła lecącą wodę, była lodowata, bardziej pobudzający prysznic niż usypiający, ale w takiej sytuacji może to i lepiej. Płyny, nie płyny, zaczęła się myć jak już przystosowała się do wody, zimnej wody. Minęło może kilkadziesiąt minut podczas których gdzie indziej, zapewne w pokoju obok, działo się wiele, ominęło ją to, nawet lepiej, że nie miała pojęcia o tym, że jakieś dziecko, pomieszczenie obok straciło ojca. Nawet i ją by to ruszyło, nie była Gargulcem. Jak skończyła to wyszła z pod prysznica i dokładnie się wytarła ręcznikiem, twarz również, od niej zaczęła. Wzięła ze sobą akcesoria i inne rzeczy, nie zamierzała się malować, nie na noc. Przebrała się w koszulkę i szorty do spania. Wystarczało. Po kolejnych kilku chwilach otworzyła zameczek w drzwiach i opuściła łazienkę, zabrała ze sobą przybory do mycia i makijażu. Rano, te drugie na pewno się przydadzą. - No i już, wolne, jeśli chcesz - Schowała je do swojej torby i usiadła na łóżku wyglądając za okno. Widok mgły zbił ją z tropu, nie rozumiała pogody która właśnie do nich dotarła. - Nie, ale jesteśmy tutaj kilka dni - To żadna tajemnica, że przyjechała tutaj kilka dni temu, kamery, wszystko - Dawało do myślenia.- A ty? Co robisz na co dzień? - Valerie zapytała całkiem od niechcenia, sama odpowiedziała na pytanie i chciała skorzystać z okazji by również się czegoś o Leen dowiedzieć.

To była transakcja, nie uprzejmości. Wskoczyła pod kołdrę, przykrywając się nią mniej więcej do połowy, drugą ręką złapała za telefon i zaczęła sprawdzać, między innymi jakość zasięgu, kontakty, stan sieci, a jak już skończyła się bawić w ten sposób odpaliła gierkę na telefonie, wciąż podłączony i przez kilka minut zaczęła się bawić w swojej ulubionej gierce mobilnej, niebieskie światło utrudnia zaśniecie, ale co ją to obchodziło, musiała porobić swoje dzienne zadania, nie chciała na tym stracić, nawet jeśli to wirtualne rzeczy. Choć chwila przyjemności, normalności w trakcie dnia jaki wszyscy dzisiaj musieli przejść. Jak skończyła to położyła się, próbowała zasnąć. Emocje wciąż na nią działały, chciałaby nie myśleć o tym co dzisiaj zaszło, było to trudne, lecz nie niemożliwe. Na pewno rozmowa ułatwiłaby " oczekiwanie " na zaśnięcie, choć... Czy w ogóle mogła zasnąć po czymś takim? Nie wiedząc czy nadejdzie jutro? Wydawałoby się, że zajmowanie się telefonem i innymi rzeczami to próba zabicia czasu, przesunięcia go w przód, dokładnie tak by nagle zobaczyć, że już jest ranek, no i jest w porządku. Ale czy tak będzie? Jeżeli Kaithleen chciała rozmawiać to przez pewien czas byłaby w stanie odpowiadać, choć to co mogło się wydarzyć w małym stopniu zależało od niej.
Powrót do góry Go down
https://ashtown.forumpolish.com/t180-valerie-van-den-brand
Valerie van den Brand
Valerie van den Brand
Valerie van den Brand

Wiek : 19
Wzrost | Waga : 159/52
Punkty doświadczenia : 0
Stan postaci : Poddenerwowana

Pokój #2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój #2   Pokój #2 EmptySro Wrz 04, 2019 11:35 pm

No i tak mijała chwila za chwilą, najlepiej by było gdyby Valerie zasnęła, tak się jednak nie stało. Joe również jeszcze nie powrócił ze swojej, prostej wyprawy. Coś z nim było nie tak, czyżby nagle mu się pogorszyło? Zdarzało mu się umniejszać stan ran, było w porządku, może przestało. - Gdzie on jest? - Zastanawiała się, zaciskała nerwowo dłonie pod kołdrą. Hewitt i jego wyjście to jedno. Odgłosy dochodzące z pokoju obok, to drugi problem który należało zbadać. Pełno ludzi, zawierucha... Ciężko zmrużyć oko, nawet jeżeli byłaby w stanie to zrobić. W końcu odgarnęła z siebie kołdrę i wsadziła stópki w kapcie. - Zobaczę co tam się dzieje, ktoś musi ich uciszyć - Rzuciła do Kaitheleen, wraz ze spojrzeniem, któremu nie brakowało irytacji. Całkiem szybko skierowała się do drzwi, Hewitt wychodząc chyba musiał ich nie domknąć, nie wzbudziło to w niej niczego, zdarzało się. Otworzyła je i wychyliła, najpierw głowę, potem trochę więcej przez otwarte, tudzież uchylone drzwi. Zaczęła się przyglądać temu, co działo się przed pokojem numer trzy, czyli tuż obok.

Powrót do góry Go down
https://ashtown.forumpolish.com/t180-valerie-van-den-brand
Joe Hewitt
Joe Hewitt
Joe Hewitt

Wiek : 22
Punkty doświadczenia : 0

Pokój #2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój #2   Pokój #2 EmptyCzw Wrz 05, 2019 7:07 pm

Eh. Cały ten festyn to jedno wielkie nieporozumienie. Valerie objeżdża go za kręcenie nudnych rzeczy, a on jej jeszcze dźwiga sprzęt i dzieje się co się dzieje. Tyle biegał już z tym sprzętem, ale nie wyćwiczył się na tyle, by nie przewrócić się na ostatniej prostej. PSIAKREW. Jak to wszystko piekło. Ręce, twarz. Jak tylko cały ten syf zejdzie, to Joe postanowił już zakładać bluzkę z długim rękawem. Nie może się to powtórzyć. Zresztą, to wszystko było strasznym zaskoczeniem, bo przecież miał pelerynę przeciwdeszczową w plecaku, ale kto by pomyślał, że ten popiół będzie tak bolesny w dotyku? Po zebraniu się z ziemi i wbiegnięciu do domku, Hewitt pędził do pokoju jego i Valerie. Ostrożnie odłożył kamerę i plecak, krzywiąc się z bólu przy tym, jak paski ocierały jego przedramiona. Następnie niezgrabnie zdjął koszulkę, ciągle się męcząc, by jak najmniej dotknąć pęcherze. Fuj. Trzeba będzie ją uprać.

Nagi od pasa w dół wbił się do łazienki i chwytając słuchawkę prysznica odkręcił wodę. Zaczął przemywać ranne ciało, zapominając przez chwilę, że dłonie ucierpiały właściwie najbardziej. Hałas towarzyszący wielokrotnie upuszczanemu na brodzik przedmiotowy docierał pewnie na korytarz. Trudno. Teraz były ważniejsze sprawy. Po pierwszych strumieniach było już odrobinę lepiej. Przynajmniej na tyle, by rozwiązać buty, zdjąć zarówno je, jak i spodnie i bieliznę i całemu wparować pod prysznic, siedząc niepewnie w brodziku. Przez niezamknięte drzwi łazienki zaglądał do pokoju. Eh. Jak sobie teraz z tym poradzić?
Powrót do góry Go down
https://ashtown.forumpolish.com/t192-joe-hewitt
Valerie van den Brand
Valerie van den Brand
Valerie van den Brand

Wiek : 19
Wzrost | Waga : 159/52
Punkty doświadczenia : 0
Stan postaci : Poddenerwowana

Pokój #2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój #2   Pokój #2 EmptyPią Wrz 13, 2019 7:47 am

Dziewczyna weszła do pokoju, już, znacznie spokojniejsza, właściwie to była w nim od jakiegoś czasu, zwłaszcza jak Veronica opatrywała Joego. Gdy wszystkie te czynności dobiegły końca, wreszcie zasłużyła, oraz mogła zasnąć, nic już jej nie przeszkadzało, prócz rannego Joe, oraz niepokoju związanego z tajemnicą dnia kolejnego...

Nie spała długo, ledwie kilka godzin kiedy nastał ranek. I tak zdążyła wstać, ubrać się i przygotować, sytuacja na zewnątrz wciąż nie wyglądała ciekawie, jak mogła stwierdzić poprzez wyjrzenie przez okno. - Oby to było już - Stwierdziła, chciała by to okazało się końcem tego straszliwego dramatu który nawiedził Ashtown, miała materiał do zrobienia, miała sporo zajęć, no i po festynie powinna wracać do siebie. Teraz pozostawała kwestia Joe i tego jak bardzo źle jest w mieście. Czy będzie musiała pomagać po tutejszej klęsce? W swojej niewiedzy... Nie miała bladego pojęcia jak wiele problemów ją jeszcze czeka w Ashtown.

Zgromadzenie w holu... Nie wyglądało to dobrze, a informacje przekazane przez Aarona brzmiały tylko na gorsze. Nie odzywała się tam, nie widziała ani powodu, ani potrzeby. Ktoś musiał zająć się problemami, padło na czwórkę nieszczęśników, miejmy nadzieję, że zgromadzą paliwo i agregaty nie padną, elektryczność było czymś, na co utratę sobie pozwolić nie mogli.
Powrót do góry Go down
https://ashtown.forumpolish.com/t180-valerie-van-den-brand
Sponsored content

Sponsored content


Pokój #2 Empty
PisanieTemat: Re: Pokój #2   Pokój #2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Pokój #2
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Pokój #3
» Pokój #4
» Pokój #1
» Pokój dyrektora szpitala

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Ashtown ::  :: 
Pensjonat
 :: Pokoje gościnne
-
Skocz do: